Kilka tygodni temu na klubie filmowym
„Kadr” przypomniałem sobie klasyk s-f „Łowcę androidów”.
Wspólnie z innymi uczestnikami doszliśmy do wniosku, że wizja
Ridley'a Scotta ciągle trzyma fason, tylko została zbyt wiele razy
skopiowana i można mieć już lekko dość brudnego miasta
przyszłości. Ale ja nie o tym.
Sam osobiście uważam, że w
zdecydowanej większości przypadków żaden film czy książka nie
potrafi trafnie odgadnąć tego co nas czeka za te kilkanaście (czy
kilkadziesiąt) lat. Okazuje się, że rzeczywistość zwyczajnie
wykracza poza wyobraźnie największych marzycieli.
Mimo to spróbuję się pobawić w
takiego wróża i przedstawić moją wizję rozwoju świata. Ten
tekst zachowany w cyfrowej formie ma szansę przetrwać wieki, więc
może i mnie za, powiedzmy, czterdzieści lat uda się do niego
wrócić i sprawdzić czy miałem rację.
A chciałbym napisać o... samochodach.
Są one coraz bardziej naszpikowane technologią i elektroniką.
Komputery pokładowe, GPS, elektryczne lusterka, wspomaganie
parkowania czy korekcja trakcji. Samochody coraz bardziej wyręczają
nas z wielu aspektach prowadzenia pojazdu.
Dlaczego nie pójść dalej - pomyślał
minister. - Można skończyć raz na zawsze z piratami drogowymi.
Jak pomyślał tak zrobił i zadzwonił
do prezesa największego koncernu motoryzacyjnego.
Skoro większość podzespołów nowych
aut sterowana jest komputerowo, niedaleka droga, by prędkość
została kontrolowana z zewnątrz.
Weźmy pod uwagę taką sytuację: mamy
ograniczenie do 50 km/h, nadajnik umieszczony w znaku lub lepiej w
asfalcie wysyła sygnał do naszego komputera pokładowego i
obojętnie jak mocno wciśniemy pedał gazu nie pojedziemy więcej
niż tą przepisową pięćdziesiątką. Zresztą może nie trzeba
nadajnika, a będziemy np. śledzeni z satelity.
Oczywiście początkowo system
„dynamicznej korekcji prędkości” będzie tylko częścią
dodatkowego, dobrowolnego wyposażenia dla ludzi, którzy lubią być
wspomagani w swoich wojażach. Reklamowany jako kolejna ciekawostka
ułatwiająca życie, którą oczywiście można w dowolnym momencie
wyłączyć. Z czasem tak jak inni „asystenci” system ten się
upowszechni, stanieje i będzie instalowany w większości pojazdów.
Aż w pewnym momencie władze państw
wprowadzą ten system jako obowiązkowy. Żadne nowo wyprodukowane
auto nie będzie mogło być go pozbawione, pojazd go nieposiadający
nie przejdzie przeglądu. Oczywiście początkowo, szczególnie w
biedniejszych krajach, takich jak Polska, będzie jeździło wiele
auto starej generacji, ale one w końcu znikną z dróg i zostaną
już tylko te wyposażone w owo ustrojstwo. Podobna sytuacja
zaistniała kiedyś z pasami bezpieczeństwa i dziś nie można sobie
wyobrazić auta ich pozbawionego. Przecież system dynamicznej
korekcji prędkości również zostanie wprowadzony by żyło nam się
lepiej. A dalej to kto wie... może jak w „Raporcie mniejszość”
samochody bezobsługowe?
Ciekaw jestem jak moją wizję
zweryfikuje rzeczywistość.
PS. W tym miejscu chciałbym zaprosić
wszystkich miłośników X muzy w każdy czwartek do MDK w Piekarach
Śląskich na godzinę 18:00 na kolejną dawkę Kadru.