wtorek, 6 marca 2012

Żałoba narodowa

Według strony www.rmf24.pl w weekend 09-10 lipca 2011 w wypadkach na polskich drogach zginęło 29 osób, a ponad 400 zostało rannych. Żałoba narodowa NIE została ogłoszona.
Nie chcę nic umniejszać z tragedii kolejowej, która wydarzyła się pod Szczekocinami, ale zastanawia mnie jakie są wytyczne ogłaszania żałoby narodowej. Oprócz oczywistych wypadków śmierci jakiejś wybitnej jednostki, jak miało to miejsce w przypadku kardynała Wyszyńskiego lub Jana Pawła II.

Ilość osób nie jest chyba wytyczną. "Wielkość" katastrofy chyba też nie, bo obok trzęsień ziemi, ataku na WTC, mamy wypadek autokaru.
Wydaje mi się, że główną przesłanką jest JEDNOCZESNOŚĆ. Tak po prostu. Jest dużo ofiar w jednej chwili, jest szansa na żałobę.

Dlaczego w ogóle o tym mówię? Bo uważam, że w Polsce jeśli umierać tragicznie to najlepiej w tłumie. Pojawią się media, najważniejsi politycy zaczną zapewniać o odszkodowaniach, pomocy psychologicznej dla rodzin i innych ważnych sprawach.

Mogę się założyć, że taka wielka katastrofa jak ta pod Szczekocinami jest dużo bardziej traumatyczna i może wymagać większej pomocy, ale jednak zawsze, gdy po takim wydarzeniu widzę w tv twarz polityka, myślę o rodzinach ludzi, którzy zginęli podczas któregoś z "czarnych weekendów". Im pewnie agencje ubezpieczeniowe będą rzucać kłody pod nogi, gdy przyjdzie czas wypłaty odszkodowań, a nie zapewnią pomoc psychologiczną. I to pomimo faktu, że przez te dwa dni zginęło więcej ludzi.

Tylko, że gdyby podchodzić do tego w sposób "ilościowy" to powinniśmy mieć żałoby narodowe z powodu ilości ludzi, którzy zmarli np. na złośliwe nowotwory, albo zostały zamordowane czy uległy wypadkom budowlanym.
Tak się nie stanie, gdyż chyba co miesiąc mielibyśmy jakaś nową i to do tego cykliczną żałobę narodową.

A wielka katastrofa? To zwykle jednorazowy zbieg okoliczności, łatwiejszy do ogarnięcia niż wspomniane wypadki drogowe czy nowotwory. A taki "czarny weekend"? To przecież może być wina złych nawyków kierowców, dziurawych dróg, pogody, zbyt małej liczny patroli i setek innych powód. Nie da się zrobić jednej kontroli, ustalić winnego i zapomnieć. Trzeba by edukować, zmieniać prawo, starać się i jeszcze raz edukować. Długotrwały proces. Komu by się chciało.