piątek, 18 lutego 2011

Czułe słówka


ONA: Mój misiaczku. Skarbie. Kochany. Pragnę cię. Kocham.

JA: Słoneczko moje. Pszczółko (uwielbiała, gdy tak ją nazywałem). Ukochana. Jesteś piękna.

Moja pierwsza dziewczyna. Młodość. Ale bez przesady, nie byłem żadnym tam gówniarzem, jakoś tak późno zacząłem. Liceum. Tak, młodość. Pokłóciliśmy się o coś i związek się rozpadł. Ona się szybko pozbierała (przy pomocy jakiegoś kolesia), ja tak dobrze nie miałem. Zresztą jeśli się nad tym dobrze zastanowić, to nie była ona jakąś specjalnie wyjątkową dziewczyną.

Nie to co Basia. To było prawdziwe uczucie! Ależ ja ją kochałem. Była moim skarbem, kwiatuszkiem, cukiereczkiem, maskotką. Ale nie pszczółką. Zachowałem jakiś szacunek dla mojej pierwszej miłości. Basia często słyszała jak bardzo ją kocham, że oddałbym za nią wszystko, że jest prześliczna, najpiękniejsza, że uwielbiam jej ciało. Ona rewanżowała się słowami: jesteś dla mnie najważniejszy. Ależ z ciebie przystojniak. Szaleję za tobą. Chcę być z tobą na zawsze. Uwielbiam cię. Wyjechała w czasie pewnych wakacji za pracą i jakoś tak wyszło, że związek nie przetrwał. Nawet kontaktowaliśmy się od czasu do czasu... Od lat nie miałem od niej wieści.

Od Moniki słyszałem, że jestem wspaniały, mądry, zabójczo przystojny i jakże świetny w łóżku. Byłem jej promyczkiem, kochaniem, skarbeczkiem. Kocham cię, ubóstwiam, szaleję, żadna mi cię nie odbierze. Tak do mnie mówiła. Ja nazywałem ją moim koteczkiem, pszczółką, skarbem najcenniejszym. Cukiereczka używałem rzadko, z tego względu, że była to ulubiona słowna pieszczotka Barbary. Wielbiłem, kochałem, tuliłem, pieściłem. Nawet się oświadczyłem. Szeptałem: nie mogę bez ciebie żyć (ja bez ciebie też nie), chcę móc się z tobą zestarzeć (i ja o tym marzę. misu), mieć z tobą dziecko (dwójkę!). Tak było do czasu, gdy poznałem Natalię. Gdy Monika dowiedziała się o tej znajomości, mogłem już tylko oddać pierścionek z diamentem do lombardu.

Ach, Natalia. Kobieta mojego życia. Mój skarb, cukiereczek, pszczółka, kotek, misiaczek, ptysiek. Często mówię, że ją kocham, uwielbiam, że chętnie bym ją schrupał. Pragnę, kocham, wielbię. Pragnę kocham wielbię. Pragnękochamwielbię. Tak Natalia jest cudowna. Naprawdę. Wiem, że to z nią zwiążę się na stałe. Przyszłość będzie naszą wspólną ścieżką. To ideał. Nareszcie jestem prawdziwie szczęśliwy. Chociaż ostatnio strasznie mnie wkurza swoim zachowaniem. Wiecznie niezadowolona. Coraz rzadziej się uśmiecha. Nie to co ta nowa blondyna w biurze. Ta to ma czarujący uśmiech. Jutro muszę powiedzieć jej coś miłego.

Wiecie, że czasem muszę naprawdę się postarać, aby przypomnieć sobie imię mojej pierwszej dziewczyny...

1 komentarz: