wtorek, 8 marca 2011

Świat wg reklamy (i nie tylko) część II

Perwoll
Klasyka klasyki! Chyba nie ma osoby, która nie słyszała słów „Nie, wyprane w Perwollu!” Zazdroszczę osobie, która wpadła na pomysł tej reklamy! Lata lecą, a tu się nic nie zmienia. Wyobrażam sobie, że autor (lub autorka) wyleguje się teraz na jakiejś gorrrrącej plaży i tylko co jakiś czas sprawdza stan konta, na które wypływają tantiemy za coraz to nowe wersje klipu. Jestem prawie pewien, że jeszcze moje wnuki będą się zastanawiać, jakim cudem ta pani nosi ze sobą w torebce taką wielką butlę płynu i wcale się nie męczy! W czasach kiedy nie można liczyć na polityków, religię ani na pogodę, Perwoll zapewnia nam pewną stałą w życiu, na której zawsze możemy się oprzeć!

Ibum
Ibum, ibum ibum ibum ibum ibum ibum ibum.... Przerwijcie tę melodię, przerwijcie!!! AAAaaaaa czuję jak ktoś przejmuję kontrolę na moim umyssssssłeeemmm. Mmm. Yes my master?

Dużo produktów
Skoro w temacie melodii już jesteśmy kilka słów o reklamach w których wykorzystywana jest znana melodia lub jakiś szlagier muzyczny, ale z tekstem zmienionym tak, żeby zachwalał produkt. Znacie? Pewnie, że znacie. Ja jeszcze rozumiem człowieka, który napisał taki tekst. To jakiś anonimowy, zakompleksiony poeta na dorobku. Ale już trudniej zrozumieć mi osoby, które śpiewają takie teksty! Nie wyobrażam sobie, że siedzę w studiu nagraniowym i daje z siebie wszystko śpiewając np. „Zabiłem zgagę, cóż to dla mnie jest”. Wstyd by mi gardło zasznurował! Ale jak widać chętni zawsze się znajdą. A więc wszyscy... trzy... cztery i... Zabiłem zgagę, cóż to dla mnie jest!

Gość Specjalny: KLAN!
Serial, który na równi z reklamami pokazuje jak realistycznie radzić sobie z ponurą rzeczywistością. I „Klan” lojalnie ostrzega: nie wysyłaj swojej córki na kurs tańca towarzyskiego. To się może skończyć tylko na dwa sposoby.
Pierwszy to taki, że Twoja córka zostanie sprzedana przez handlarzy żywym towarem do jakiegoś zapyziałego burdelu.
W drugim wypadku, jeśli uda jej się uniknąć tego ponurego losu, najprawdopodobniej ulegnie wypadkowi i może stracić oko!
Taaaak. Sam chodziłem na podobny kurs i faktycznie... Sodomia i Gomoria! Na co drugich zajęciach pojawiali się obleśni dziwk-hunterzy, a na każdych jednych ktoś łamał sobie rękę lub nogę. Tak było. Serio! Jak sądzę twórcy „Klanu” woleliby by młode dziewczęta spędzały wolny (a może lepiej każdy?) czas w galeriach handlowych. I słusznie! Trzeba popierać samodzielność w kwestii zdobywania dóbr materialnych.
I ja wcale nie oglądam Klanu!

Wyślij PIT przez internet.
Uwaga cytat: „Do Urzędu Skarbowego przyjdź jeśli masz naprawdę ważny powód, PIT wyślij przez internet”. Tym razem bez cienia ironii. Co do kurwy nędzy to ma znaczyć? Urzędasy z US to są jakieś zwierzątka zagrożone wymarciem, że nie wolno im przeszkadzać i ich denerwować?! No przecież, że przeciętny szary obywatel przychodzi do urzędu (lub jest do niego wzywany) dla własnej przyjemności. Tak samo jak do lekarza. I to oczywiście obywatele zażądali sobie wypełniania tych jakże prostych, jasnych i czytelnych druczków, z którymi poradziłoby sobie nawet małe dziecko i to oni z zmusili rząd by nakazał dostarczać je raz w roku. Sam o to walczyłem u boku stoczniowców z Solidarności. I to również wina obywateli, że nie siedzą grzecznie przy kasie w Realu albo na dole w kopalni, tylko zakładają firmy czy inne gospodarstwa rolne i zawracają dupę urzędnikom. Nic nie mam do takiej formy dostarczenia rocznego rozliczenia (ani nawet samej reklamy, bo jakiś tam poziom trzyma), ale na Miłość Boską to jest przede wszystkim ułatwienie dla mnie! Miło jest wiedzieć, że po raz kolejny wydano kupę publicznych pieniędzy, by stworzyć materiał, który tak naprawdę obraża zwykłych ludzi. Dzięki ci o Żondzie! Aż się prosi o jakaś akcje na FB pod tytułem "W tym roku przynieść swój PIT osobiście. Pokaż, że US jest dla ciebie ważny!"

2 komentarze:

  1. Ten świata wg reklamy to od razu przywołuje wspomnienia i wzbudza refleksje. Oczywiście podzielę się nimi w dłuższej wolnej chwili. Tymczasem tylko zostawiam szybki ślad po swojej obecności. Cieszy mnie, że również wcale nie oglądasz klanu :)
    A co do kursów tańca to potwierdzam, że da się je przeżyć, a czasami nawet jest wesoło (czy masz jakieś skojarzenia z 'disco parami' w rytmie Tiny Turner lub z kultowym 'do pracy rodacy!' ? )
    Pozdrowienia od (o zgrozo) nieumiejącej się tu podpisać fanki :)

    OdpowiedzUsuń
  2. konkretny wpis!!

    ahh te reklamy, czekam az pokolenie "wielkich" aktorow, ktorzy porobili kariery w latach '70 i '80 zemrze. Na chwile obecna osmieszaja siebie, przemysl filmowy i sa znani z tego, ze sa znani. Czekam na mlode pokolenia, ktore wymienia ludzi przed i za obiektywami i modlmy sie, aby to nie byly pokolenia, vivy, mtv, emotek, fejsika, pudelka, kozaczka i innego demotywatora.

    Klaaan ahhhh ten klaaaan.
    yyyyyyyy tzn. oczywiscie, ze nie ogladam ;)
    Mysle, ze te ceregiele z tancowaniem to zabieg misyjny majacy na celu walke z konkurecja jaka jest taniec z "gwiazdami", w ktorym jak w konkursie viva najpiekniejsi oczywiscie wygrywa najpopularniejszy/sza ;P.

    PS na koncercie rudej kai bylo super i nikt mi tego nie zabierze ;). Czikulinka i przyjaciel potrzebny od zaraz zostaly zapisane gleboko w sercu mym ;P... no i brak stanika, a bylo zimnoooo!!! i byly dzieci!!!1 ;)

    na koniec od zawsze powtarzam ZLIKWIDOWAC ZUS i NFZ, SPRYWATYZOWAC SZPITALE, A PODATEK JEST NIELEGALNY!!!!

    jedziemy do Australii, bedziemy mieszkac w domku przy plazy, lowic ryby i surfowac na falach,a nie w internecie ;)

    OdpowiedzUsuń